Trzy twarze ofiary, Lynne Forrest (2007)

W różnych sytuacjach w naszym życiu większość z nas nieświadomie przybiera rolę ofiary, np: kiedy odmawiamy wzięcia odpowiedzialności za nasze czyny. Niezależnie od naszej sytuacji, w takim przypadku mamy poczucie bezsilności, naiwności, złości, niemożności dokonania zmian.

Rola ofiary składa się z trzech pozycjizdefiniowanych przez Stephena Karpmana, znawcę Analizy Transakcyjnej, składających się na tzw. Trójkąt Dramatycznego. Kiedy około 30 lat temu poznałam ową teorię od tamtej pory jest ona jednym z najistotniejszych narzędzi zarówno w moim życiu osobistym jak i zawodowym.

Ponieważ moje rozumienie Trójkąta Dramatycznego znacznie się pogłębiło, podobnie stało się z moim uznaniem dla tego jakże prostego, a z drugiej strony bardzo potężnego i trafnego narzędzia. Nazwałem go „machiną wstydu” ze względu na fakt, iż poprzez Trójkąt Dramatyczny nieświadomie odtwarzamy błędne koło zachowań i w ten sposób wywołujemy uczucie wstydu. Każda dysfunkcyjna interakcja zachodzi w obrębie Trójkąta Dramatycznego! Nie jesteśmy w stanie zmienić tych zachowań dopóki nie będziemy ich świadomi. Jeśli nie uświadomimy sobie co faktycznie robimy, nie będziemy w stanie wyruszyć dalej w naszą podróż do odzyskania dziedzictwa duchowego.

Karpman określił owe trzy role wchodzące w skład Trójkąta Dramatycznego jako Prześladowca, Wybawca oraz Ofiara i umiejscowił je na odwróconym trójkącie reprezentującym trzy twarze ofiary. Mimo, iż tylko jedna z nich nazwana jest ofiarą, to jednak wszystkie trzy mają swój początek i koniec w tym samym miejscu. Dlatego też stanowią one miejsca zatrzymania się na drodze do roli ofiary, pomimo faktu, iż każda z nich ma swojąnajbardziej znajomą czy startową pozycję.

Naszą podstawową rolę wynosimy z rodziny. Mimo, iż każdy z nas ma tę jedną rolę z którą się identyfikuje, to jednak przybieramy również wszystkie pozostałe jedną po drugiej, obiegając cały trójkąt czasami w kilka minut a nawet sekund po kilka razy dziennie.

Trudno jest zdać sobie sprawę z faktu, że kiedy przybieramy rolę opiekunów czy oskarżycieli sami stajemy się ofiarami. Niemniej jednak role Wybawcy oraz Prześladowcy stanowią dwa przeciwne krańce ofiary. Taki stan rzeczy spowodowany jest faktem, iż wszystkie role prowadzą w końcu z powrotem do roli ofiary. Jest to nieuniknione. Można zauważyć, że pozycje Prześladowcy i Wybawcy znajdują się na wierzchołku trójkąta. Za każdym razem kiedy przyjmujemy którąkolwiek z tych ról nabieramy przeświadczenia, że osiągneliśmy przewagę. Uważamy wtedy, że jesteśmy lepsi, silniejsi, mądrzejsi czybardziej zrównoważeni niż ofiara. Jednak wcześniej czy później ofiara, znajdująca się na dole trójkąta, dostaje mówiąc w przenośni „skurczu w karku” od patrzenia w górę. W wyniku tego w ofierze zaczyna narastać rozgoryczenie i co za tym idzie chęć zemsty. W takim przypadku Ofiara zamienia się w Prześladowcę.Proces ten przypomina dziecięcą zabawę w tzw. muzyczne krzesła, w której w końcu wszyscy gracze będą zajmowali kolejno każde z miejsc.

Posłużę się przykładem: Ojciec wraca z pracy i zastaje Matkę z Dzieckiem w trakcie kłótni. „Sprzątnij swój pokój bo….” grozi Matka. Wtedy Ojciec natychmiast staje w obronie Dziecka mówiąc: „Daj dziecku spokój”. Sytuacja ta może się rozwinąć na kilka innych sposobów. Matka może poczuć się zaatakowana i zwrócić się przeciwko Ojcu przesuwając go na pozycję Ofiary. Matka z Ojcem mogą zrobić kilka szybkich przesunięć po trójkącie, a Dziecko może być jedynie obserwatorem. Może ono również wesprzeć Ojca w nastawieniu przeciwko Matce bądź zwrócić sie przeciwko niemu słowami: „Pilnuj swoich spraw, nie potrzebuję twojej pomocy” ratując w ten sposób Matkę. Sytuacja może rozwijać się bez końca, zachaczając niemniej jednak o każdy kraniec trójkąta. Dla wielu rodzin jest to jedyny znany sposób interakcji.

Każdy z nas ma swoją pozycję startową w Trójkącie Dramatu. Nie jest to jedynie miejsce w którym najczęściej przebywamy, ale również rola przez którą definiujemy własne Ja; silna część naszej tożsamości. Każda pozycja startowa posiada własny szczególny sposób postrzegania i reagowania na świat. Każda podstawowa pozycja ma swój początek w konkretnej sytuacji w naszym życiu i przesuwa się po trójkącie w swój własny wyjątkowy sposób.

Na przykład, mimo, iż wszyscy w końcu dotrzemy do pozycji ofiary, to jednak startując z pozycji Wybawcy (*odtąd pozycje startowe będą pisane wielkimi literami w celu odróżnienia ich od ruchu poprzez poszczególną rolę) będziemy przemieszczali się w kierunku pozycji ofiary i prześladowcy w całkowicie inny sposób niż startując z pozycji Prześladowcy czy Ofiary.

Wybawca porusza się w kierunku pozycji ofiary z postawą męczennika przepełnionego myślami typu: „Po tym wszystkim co dla ciebie zrobiłem….”, podczas gdy Prześladowca robi to aby usprawiedliwić chęć zemsty „Gdyby nie ty, nie musiałbym ……”. Z kolei Wybawca możeprześladować przestając ochraniać, zaś wybawcza rola Prześladowcy jest równie bolesna jak wtedy gdy atakuje on ofiarę. Pozycja startowa Ofiary bezustannie budzi litość oraz jest niezdolna do czynu. Wybawia ona nawet z pozycji podporządkowania: „Tylko ty możesz mi pomóc bo jesteś taki utalentowany, mądry” itd.

Na ogół nasze podstawowe pozycje kształtują się w dzieciństwie. Przykładowo jeśli rodzic jest za bardzo opiekuńczy i robi wszystko dla dziecka, w takim przypadku dziecko może wyrosnąć na niezdolnego do zadbania o siebie, bądź wręcz przeciwnie może stać się zły i mściwy za każdym razem gdy inni nie będą się o niego troszczyć tym samym przyjmując podstawową rolę Prześladowcy. Każda z tych sytuacji sprawia, że człowiek przybiera życiową rolę Ofiary.

Istnieje wiele kombinacji, a każdy przypadek wymaga osobnego rozważenia. Nie tylko odgrywamy te role w naszych codziennych relacjach z innymi, ale również wewnętrznie sami ze sobą. Przesuwamy się po trójkącie równie szybko w naszych umysłach jak i w relacjach ze światem. Sami łapiemy się w pułapkę nieuczciwego, dysfunkcyjnego dialogu z samym sobą. Na przykład możemy być na siebie wściekli kiedy nie zdołamy ukończyć jakiegoś projektu. Możemy ostro skrytykować samych siebie jako leniwych, nieudolnych czy „wybrakowanych”, co prowadzi do spirali uczuć złości oraz beznadziejności. Wewnętrznie poddajemy się temu prześladującemu głosowi z obawy, że może mieć on rację.

Czy mozna zauważyć przejście z pozycji prześladowcy na pozycję ofiary? Jak tylko zaczynamy obwiniać się bądź obrażać, tworzy się ofiara. I w takim przypadku stajemy się nią! Taki stan może trwać minutami, godzinami czy dniami, jednak prędzej czy później odezwie się w nas głos nawołujący do wybawienia. Ponieważ czujemy się źle i potrzebujemy ulgi, zaczynamy wtedy sami się usprawiedliwiać mówiąc „Skończyłbym ten projekt gdyby nie….”. W tym momencie przechodzimy na pozycję wybawcy. Czasami wybawiamy samych siebie czy innych zaprzeczając temu co wiemy mówiąc: „Jeśli spojrzę w drugą stronę i będę udawał, że tego nie zauważam, wtedy to samo odejdzie”. Takie wewnętrzne dramaty podtrzymują owe błędne koło spirali wstydu i niechęci do samych siebie. Poruszanie się po trójkącie sprawia, że przekazy pogardliwe w stosunku do samych siebie bezustannie się przemieszczają, bez względu na to czy spowodowane jest przez wewnętrzną interakcję czy przez zewnętrzną komunikację z innymi..

Trójkąt Dramatu staje się naszą osobistą machiną wstydu. Jednak pocieszający jest fakt, że możemy temu zaradzić. Musimy nauczyć się wyłączać te machinę aby być w stanie wyjść z trójkąta. Jest to proste, ale niełatwe.

Zanim będziemy mogli wyjść z trójkąta, musimy zacząć rozpoznawać dramaty w nim utworzone i przejawiać chęć ich porzucenia. Na początek musimy gruntownie zapoznać się z kosztami i rozwiązaniami wymagającymi kompromisu w każdym miejscu postoju na drodze do ofiary. To pozwoli nam nie tylko na rozpoznawanie różnych ról ale również na realistyczne oszacowanie konsekwencji znalezienia się na każdej z tych dysfunkcyjnych pozycji. Rozpoznanie języka i zachowań każdej z tych ról pomoże nam zrozumieć kiedy jesteśmy zapraszani przez innych do wejścia do trójkąta. Z tą świadomością możemy dokonać wyboru czy chcemy zatańczyć w rytm melodii granej przez ofiarę wywołującej uczucie wstydu, czy też nie. Mając powyższe na uwadze, przyjrzyjmy się bliżej każdej z poszczególnych ról.

Wybawca

Rola Wybawcy jest cieniem zachowania matki. Jest to typowo wspólzależna reakcja, uważana za „tłamszenie”. Jest to zniekształcona wersja kobiecej strony, która pragnie opiekować się drugą osobą i ją chronić. Wybawca daje możliwość zrobienia czegoś, ochrania, jest rozjemcą oraz osobą, która pragnie „naprawić” istniejący problem. Oczywiście zanim Wybawca może go naprawić, najpierw musi on zaistnieć. Jedną stronę wybawiania stanowi fakt, że pochodzi ono z podświadomej potrzeby poczucia własnej wartości czy uczynienia siebie wybawcą. Troska o innych to jedyna droga do połączenia się z nimi lub osiągnięcia poczucia własnej wartości, jaką Wybawca zna. Wybawcy zazwyczaj wychowywali się w rodzinach w których byli poniżani czy zawstydzani za wyrażanie własnych potrzeb. Dlatego też uczą się zaprzeczać własnym potrzebom i zamiast tego ochraniają innych. Sprawia to, że czują się im potrzebni.

Wybawcy bardzo często funkcjonują nie mając nadzieji, że jeśli tylko będą opiekowali się innymi wystarczająco dobrze to oni zrobią to samo dla nich. Niestety zdarza się to bardzo rzadko. Często rozczarowanie wynikające z takiego stanu rzeczy doprowadza do depresji. Męczeństwo oraz depresja charakteryzują fazę ofiary, którą przechodzi Wybawca w trakcie swej wędrówki po trójkącie. Następuje ona w momencie kiedy obawy wyrażane są w nastepujący sposób: „Oto co mi zostało po tym wszystkim co dla ciebie zrobiłem”, „Nieważne jak dużo robię i tak zawsze jest za mało” czy „Bardziej byś mnie wspierał gdybyś mnie kochał „.

Największą obawę Wybawcy stanowi przekonanie, że nikt go nie wspiera. Strach ten rekompensuje sobie pomaganiem innym, tym samym wzmagając swoją zależność. Wybawca czyni siebie niezastąpionym co stanowi podstawowy sposób na uniknięcie odrzucenia oraz na potwierdzenie własnej ważności, którego tak potrzebuje.

Wybawcy nie zauważają wyniszczającej zależności, którą sami tworzą. Za pomocą tych metod wysyłają przekazy o swej niezdolności do działania. Każdy kto otrzymuje taki przekaz jest przekonany, że Ofiara jest niezdolna do czynu, nieudolna czy “wybrakowana” i tym samym wymaga ciągłego wybawiania. Zadaniem Wybawcy staje się pomaganie innym, oczywiście “dla ich własnego dobra”. Posiadanie Ofiary jest niezbędne Wybawcy do utrzymania iluzji posiadania przewagi oraz bycia niepotrzebnym.

Oznacza to, że w życiu Wybawcy zawsze znajdzie się przynajmniej jedna chora, delikatna a zarazem niezdarna osoba, która będzie potrzebowała jego pomocy. Beatrice dorastała widząc nieporadność i nieudolność swojej matki. Od najmłodszych lat odczuwała ogromną odpowiedzialność za nią. Jej własne dobro zależało od tego. Jednakże w miarę upływu lat Beatrice z ledwością powstrzymywała się od okazywania wściekłości, którą czuła w stosunku do swej słabej matki. Przyjmując pozycję startową Wybawcy zrobiłaby wszystko co w jej mocy aby wesprzeć swoją matkę, odchodząc w końcu z poczuciem porażki (ofiara) ponieważ nic czego spróbowała nie pomogło. Nieuchronnie uczucie rozżalenia wzięłoby górę prowadząc do ograniczenia się do traktowania matki z pogardą (prześladowca). Stało się to podstawowym wzorem interakcji, nie tylko z matką ale w relacjach z innymi. Zanim się spotkaliśmy Beatrice była już wykończona zarówno emocjonalnie, fizycznie jak i duchowo. Taki stan rzeczy spowodowany był koniecznością troszczenia się przez całe życie o chore i zależne osoby.

Prześladowca

Podobnie do innych ról, rola Prześladowcy opiera się na uczuciu wstydu. Jest to pewien rodzaj złości wynikający z dorastania z uczuciem pogardy. Prześladowcy dawno temu stłumili w sobie przekonanie o swej bezużyteczności, zastępując je uczuciem oburzenia i gniewu oraz postawą charakteryzującą się brakiem troski o innych. Podobnie jak Wybawca zachowujący się jak cień matki, tak rola Prześladowcy stanowi odbicie zachowania ojca czyli cień ojca. Zadaniem ojca jest zapewnienie rodzinie bytu i ochrony. Rola Prześladowcy jest wypaczeniem tej energii, zamiast próby „zreformowania” innych przy użyciu siły.

Rolę tą przyjmuje osoba, która nauczyła się zaspokajać potrzeby za pomocą metod autorytarnych, kontroli oraz często kary. Prześladowca przezwycięża uczucie wstydu poprzez narzucanie swojej woli innym. Dominacja stanowi główny styl interakcji. Oznacza to, że Prześladowca musi mieć zawsze rację. Wykorzystywane przez niego techniki to pouczannie innych, obwinianie ich, stosowanie nakazów oraz atakowanie. Prześladowca uważa, że należy wyrównywać rachunki, bardzo często za pomocą pasywnych oraz agresywnych czynów. Podobnie jak Wybawca odczuwa potrzebę naprawiania innych, tak Prześladowca potrzebuje kogoś obwiniać! Zaprzecza on swym słabościom w taki sam sposób jak Wybawca zaprzecza swym potrzebom. Jego największą obawą jest bezsilność. Prześladowca zaprzecza własnym słabościom, bezustannie potrzebuje kogoś, kto jest odzwierciedleniem jego niechcianych niedoskonałości. Dlatego też zarówno Wybawcy jak i Prześladowcy potrzebują Ofiary w celu utrzymania swej pozycji w trójkącie.

Prześladowcy mają również skłonności do rekompensowania sobie wewnętrznego poczucia bezużyteczności pretensjonalnym wywyższaniem się. Pretensjonalność nieodłączniewiąże się z uczuciem wstydu. Wywyższanie się polega na stanowczym odrzuceniu uczucia „gorszy od” w celu osiągnięcia uczucia „lepszy od”.

Pewien klient będący również lekarzem stanowi przykład mentalności Prześladowcy. Uważał on, że ranienie innych było uzasadnione jako rekompensata w sytuacji kiedy wywoływano u niego uczucie bólu. Pewnego razu podczas sesji terapeutycznej, opowiedział mi o tym jak kiedyś będąc na polu golfowym wpadł na swego pacjenta. Pacjent miał czelność poprosić go wtedy o badanie. „Czy może Pan uwierzyć w to, że poprosił mnie o zbadanie właśnie wtedy kiedy miałem swój jedyny dzień wolny?” poskarżył się. Zapytałem go więc w jaki sposób poradził sobie z tą sytuacją.

„Oh, więc zabrałem go do swojego gabinetu i zrobiłem mu zastrzyk ze sterydów” zaśmiał się lekarz „ale dam sobie rękę uciąć, że nigdy już mnie o to więcej nie poprosi”.

„Hmm?” zmieszałem się.

„Oh tak, zrobiłem mu zastrzyk, którego nigdy nie zapomni!”

Dla owego lekarza jego postępowanie było uzasadnione. Pacjent naruszył jego prawa więc zasłużył na ból, którego doznał. Jest to podstawowy przykład myślenia Prześladowcy. Mojemu klientowi nie przyszło nawet na myśl, że mógł po prostu odmówić. Nie musiał wcale poczuć się ofiarą, ani nie musiał „wybawiać” tego pacjenta. W jego odczuciu został on potraktowany niesprawiedliwie i dlatego też miał prawo, a nawet musiał wyrównać rachunki.

Dla kogoś na tej pozycji najtrudniej jest wziąć odpowiedzialność za sposób w jaki rani innych. W jego mniemaniu inni ludzie są tak traktowani jak na to zasługują! Te wojujące osoby uważają zazwyczaj, że muszą walczyć z całym światem o własne przetrwanie! Ich zadaniem jest ciągła walka o odzyskanie miłości, która według nich została im odebrana.

Ofiara

Ofiara stanowi rolę, w którą bardzo często wciela się osoba wychowywana przez oddanego Wybawcę. Jest to zachowanie charakterystyczne dla dziecka dlatego nazwiemy je cieniem dziecka. W każdym z nas jest to ta część człowieka, która jest niewinna, bezbronna oraz w potrzebie. Ta strona dziecka potrzebuje od czasu do czasu wsparcia, jednakże kiedy taka osoba przekonuje się, że nie jest w stanie się sama o siebie zatroszczyć wtedy z łatwością przyjmuje rolę Ofiary. Akceptacja przekonania, że jest się „wybrakowanym” z natury ułatwia Ofiarom przyjęcie postawy typu „Nie uda mi się”. Staje się to ich największą obawą, która wywołuje czujność na inne, bardziej zdolne osoby.

Ofiary zaprzeczają swoim zdolnościom do rozwiązywania problemów oraz potencjałowi do samodzielnego wytwarzania siły. Zamiast tego, uważają siebie za zbyt słabe by zmagać się z życiem. Mając poczucie bycia oszukanym przez kogoś, na czyjejś łasce, bycia źle traktowanym przez kogoś, bycia z natury złym, Ofiara dochodzi do wniosku, że stanowi „problem nie do rozwiązania”. Taki stan nie powstrzymuje jej jednak od uczucia ogromnej pogardy dla swej zależności od innych. Ofiara w końcu ma dosyć bycia na dolnej pozycji i w związku z tym znajduje sposób aby wyrównać rachunki. Przejście w prześladowcę zazwyczaj oznacza sabotowanie własnych trudów włożonych w wybawienie siebie jak również innych pasywnych i agresywnych zachowań. Jest ona bardzo zręcznym graczem w tzw. „Tak, ale..” za każdym razem kiedy oferuje się Ofierze pomocne sugestie, odpowiada ona „być może”, „Tak, ale to nie będzie skuteczne bo…”. Może również ograniczyć się do roli prześladowcy jako sposób na obwinianie czy manipulowanie innymi do zatroszczenia się o nią.

Ofiara pochłania dzienną dawkę wstydu. Przekonana o swej niekompetentnej naturze, żyje w nieustającej spirali wstydu, prowadzącej często do wykorzystywania samej siebie. Bezustanne Ofiary poruszają się jak Pig-Pen, postać stworzona przez Charliego Browna, w trąbie powietrznej pyłu, z tym wyjątkiem, że Ofiary otoczone są kłębem wstydu wywołanego przez nie same. Ta chmura wstydu staje się ich jedyną tożsamością.

Linda była drugim dzieckiem w rodzinie. Prawie od samego urodzenia miała problemy. Była typem dziecka, które zawsze pakowało się w różnego rodzaju kłopoty. Miała kłopoty w szkole, bezustannie sprawiała problemy wychowawcze oraz często chorowała. Nie było to dla nikogo zaskoczeniem kiedy jako nastolatka zaczęła brać narkotyki. Jej matka, Stella, była typem zagorzałego Wybawcy. Myśląc, że pomaga córce, Stella za każdym razem wyciągała ją z kłopotów. Przez łagodzenie naturalnych skutków czynów Lindy, szczera pomoc Stelli pozbawiła Lindę szansy wysnucia wniosków z własnych błędów. W rezultacie Linda zaczęłą postrzegać siebie jako osobę niezdolną do czynu i przez to stała się zależna od pomocy innych. Dobre intencje jej matki przesłały wyniszcający przekaz, który przyczynił się do przyjęcia przez Lindę na całe życie roli Ofiary.

Projekcja i Cień Ofiary

W miarę jak poszczególne osoby dorastają ze świadomością swoich zachowań, zaczynając je modyfikować, często zmieniając też swoje pozycje startowe. Zyskując świadomość podstawowej pozycji, mogą zaangażować się w te zmiany ale często zamiast tego jedynie zmieniają role. Mimo, iż mogą działać z różnych pozycji, pozostają jednak cały czas w trójkącie. Ten proces zachodzi bardzo często i może być nawet niezbędną częścią nauki o pełni wpływów wynikających z życia w trójkącie. Umiejscowienie owych trzech pozycji w jednej prostej linii z Ofiarą pośrodku, stanowi sposób zademonstrowania faktu, że Prześladowca oraz Wybawca są po prostu dwoma krańcami ofiary.

Prześladowca ——– OFIARA ———- Wybawca

Wszystkie powyższe role są jedynie wypaczonym wyrażeniem posiadanej przez nas pozytywnej siły, której istnieniu jednak zaprzeczamy. Podstawowa rola przybierana przez nas, określa tą z powyższych cech, której istnieniu zaprzeczamy. Wybawca uosabia dary umiejętności mediacji oraz rozwiązywania problemów, jednakże w niezdrowy sposób przeszkadza tym, którzy przejawiają te cechy. Może być to uważane za kobiecy aspekt. Natomiast Prześladowca stanowi część nas samych, która posiada znajomość użycia tej siły oraz asertywności, jednakże wykorzystuje te dary w negatywny sposób. Może być to uważane za atrybut mężczyzny. W przypadku gdy te niezbędne atrybuty nie są w pełni uświadomione i wykorzystywane, zostają wepchnięte w podświadomość gdzie stają się wypaczonym wyrażeniem tego co faktycznie zachodzi w Trójkącie Dramatycznym. Innymi słowy, ponieważ odrzucamy te wyparte aspekty swojego zachowania, zostają one wyrażone w inny, nieświadomy nam, nieodpowiedzialny sposób.

W przypadku kiedy tłumimy w sobie zarówno nasze zdolności do rozwiązywania problemów jak i naszą chęć do podejmowania asertywnych czynów, przybieramy rolę Ofiary. Kiedy postrzegamy samych siebie jako przede wszystkim mediatorów i opiekunów, zaprzeczamy sobie poprzez wyznaczanie nieodpowiednich granic. Wcielamy się wtedy w rolę Wybawcy. Z kolei Prześladowcy posiadają ukryte zdolności opiekuńcze i dlatego też mają tendencje do rozwiązywnia problemów za pomocą złości, przemocy oraz kontroli. W istocie taniec ofiary to stałe, nieświadome wynurzanie niechcianych aspektów naszych osobowości, które wywołują bezustanne dramaty.

Żyjemy w społeczeństwie opartym na roli Ofiary. W USA uważamy samych siebie za Wybawców. Przez wiele lat to Rosja była Prześladowcą w stosunku do państw trzeciego świata, które stanowiły stronę przegraną bądź Ofiarę. Kilka lat temu, ówczesny prezydent Rosji Gorbachev, rzekomo powiedział prezydentowi Bushowi „Mam zamiar zrobić najgorszą rzecz jaką można sobie tylko wymarzyć, zamierzam pozbyć się waszego najgorszego wroga!”. Gorbachev wewnętrznie wyczuł naszą potrzebę znalezienia kozła ofiarnego, który zapewniłby nam możliwość stwierdzenia „To znowu Ci okropni komuniści”. W innym wypadku, my, jako Amerykanie, moglibyśmy zostać zmuszeni do wzięcia odpowiedzialności za nasze własne przestępcze zapędy.

Nasza cała historia opiera się na prześladowaniach. Nie minęło kilka lat od przybycia naszych przodków do Ameryki, a już zaczęli oni systematycznie prześladować, podbijać, a nawet zabijać rdzennych Amerykanów mieszkających tam od wieków. Mimo tego, nadal uważamy, że naszą jedyną rolą jest rola Wybawcy. Nasza tożsamość kulturowa zawęża się jedynia do bycia tymi dobrymi w świecie, jednakże jest ona wypaczona. Zawsze trudnym zadaniem dla Prześladowcy jest postrzeganie samego siebie jako Prześladowcę. O wiele łatwiej jest usprawiedliwiać konieczność prześladowania niż przyjąć rolę prześladowcy.

Pojawia się następujące błędne koło: „Chciałem jedynie pomóc (wybawca), a oni odwrócili się ode mnie (ofiara), więc musiałem się bronić (prześladowca)”. Prześladowanie jest zawsze usprawiedliwiane jako obrona konieczna, mimo, iż jest to rola, której najczęściej zaprzeczamy bo kto jest w stanie przyznać się, że źle traktuje innych ludzi?

Z drugiej strony Wybawca nie ma problemów z utożsamianiem się z rolą opiekuna. Ogólnie jest on dumny ze swojej roli opiekuna czy osoby odpowiedzialnej za rowiązywanie problemów. Posiada on wsparcie społeczne i jest nagradzany za „bezinteresowne akty pomocy”. Wierzy również w sens bycia opiekuńczym i uważa siebie samego za bohatera. To czemu Wybawca zaprzecza to konsekwencje swojej zdolności / niezdolności do czynów wywołane przez jego własne złe czyny. Natomiast to czego ten „czyniący dobro” nie widzi, to sposób w jaki sam staje się ofiarą. Dla Wybawcy bardzo ciężko jest słyszeć, że jest on ofiarą, nawet wtedy gdy skarży się na to jak źle jest traktowany.

Ból Trójkąta

Życie w Trójkącie Dramatycznym wywołuje cerpienie. Podstawową wspólną cechę stanowi fakt, że żaden z graczy nie umie wziąć odpowiedzialności za siebie samego. Konsekwencje są przeogromne dla każdej z tych trzech ról i prowadzą do bólu emocjonalnego, umysłowego a nwet fizycznego. Unikanie odpowiadzialności i / lub usiłowanie ochronienia samego siebie bądź innych wywołuje lęk, aczkolwiek staje się to głównym celem tych, którzy zostali wciągnięci do trójkąta. Prostą prawdę stanowi fakt, iż największy ból wywołujemy w momencie kiedy próbujemy uniknąć wzięcia odpowiedzialności za nas samych bądź gdy pozwalamy na to innym. Kiedy próbujemy osłonić innych przed prawdą, podważamy ich umiejętności. Każdy w tej sytuacji kończy z uczuciem zranienia i złości, każdy przegrywa. Tak długo jak ganiamy siebie i innych dookoła Trójkąta, zmuszamy siebie do życia opartego na reakcjach. Zamiast prowadzić życie pełne spontaniczności i dokonywania różnych wyborów, prowadzimy życie pełne nudy, rządzone przez plany innych ludzi. Aby żyć z uczuciem spełnienia należy mieć świadomą chęć wyjścia z trójkąta oraz rozszerzyć tą łaskę na tych, którzy nadal zmagają się ze swoimi dramatami.

Odrzucone Uczucia

Bardzo często znajdujemy wejście do trójkąta poprzez odrzucanie uczuć. Za każdym razem kiedy zaprzeczamy naszym uczuciom bądź uczuciom innych, nieuchronnie kończymy w trójkącie, przyjmując jedną z ról. Wybawiamy innych w momencie gdy usiłujemy powstrzymać w nich uczucie bólu poprzez postawy typu: „Nie mogę powiedzieć Jimowi co o tym myślę bo to go zrani”. Dlatego też ukrywamy nasze opinie, uczucia i myśli, co nieuchronnie prowadzi do stworzenia między nami dystansu.

Rodzice, którzy dorastali bez pozwolenia na przyznanie się do swoich uczuć czy ich wyrażanie, często odbierają to prawo swoim dzieciom. Te odrzucone, tłumione w sobie emocje stają się skrywanym wstydem, powodującym nasze wyobcowanie i skazującym nas na życie w trójkącie. Uczucia, mimo, iż zmienne, są niemniej jednak prawdziwe.

Za każdym razem kiedy zaprzeczamy naszym uczuciom, skazujemy się na rolę ofiary. Nie możemy wziąć odpowiedzialności za uczucia, do których sami nie pozwalamy sobie się przyznać i dlatego też kończymy w trójkącie.

Wstyd oraz Kluczowe Poglądy

Kiedy wchodzimy w interakcje z innymi osobami w trójkącie, wywołujemy wstyd. Mimo, iż każda rola porusza się po trójkącie w swój własny sposób, każda pozycja startowa posiada kluczowe poglądy wywołujące te interakcje oparte na uczuciu wstydu. Owe nieświadome postawy stanowią to co wywołuje uczucie bezużyteczności, nieudolności oraz wybrakowania. Trójkąt to sposób w jaki wzmacniamy i utrwalamy nasze poglądy.

Na przykład Wybawcy wierzą, że ich potrzeby powinny być odrzucane z racji tego, iż są nieważne i nieadekwatne do rzeczywistości. Jedyny sposób, w który mogą oni jawnie połączyć się z innymi oraz poczuć się doceniani i zaspokoić swoje potrzeby, to opiekowanie się kimś innym. Wybawcy karzą się w sytuacji kiedy nie mają nikogo pod swoją opieką. Ich podstawowy pogląd to: „Jeśli będę opiekował się innymi wystarczająco dobrze i długo, to będę czuł się spełniony i kochany”. Niestety, Wybawcy opiekują się życiowymi Ofiarami, które nie mają pojęcia jak służyć innym. Taki stan rzeczy wzmacnia główny pogląd Opiekuna, że nie powinien mieć własnych potrzeb, co z kolei wywołuje więcej wstydu otaczającego jego potrzeby.

Poczucie winy oraz wstydu stanowi siłę napędową do wzmocnienia roli Trójkąta. Uczucie winy towrzyszy często Ofiarom w ich wysiłkach do nakłonienia Wybawców do opieki nad nimi: „Jeśli nie ty, to kto?”. Uczucie wstydu u Ofiar wywołuje pogląd, że nie są one w stanie do samodzielnych efektywnych czynów. Czują się bezsilne oraz w potrzebie.

Prześladowcy wierzą, że świat jest niebezpieczny i w związku z tym wykorzystują uczucie wstydu jako główne narzędzie do zatrzymania innych na ich miejscach. Ich podstawowym celem jest zyskanie poczucia bezpieczeństwa poprzez poniżanie innych. Postawa typu „Dorwę ich zanim oni dorwą mnie!” stanowi ich podstawowy plan mimo, iż jest często nieświadoma. Czy istnieje lepszy sposób na osiągnięcie celu niż osądzanie, prawienie morałów czy oczernianie swoich ofiar?

Nieuczciwość

Oczywiście kiedy zaprzeczamy uczuciom, niemożliwa staje się realność oraz uczciwość. Mówienie prawdy najpierw wymaga poznania jej. W sytuacji kiedy reakcje wywołane są przez nasze odrzucane uczucia oraz nieświadome zaprogramowanie, prawdopodobnie nie będziemy w stanie poznać naszej osobistej prawdy. Oznacza to, że w takim wypadku zaistnieją ukryte plany oraz nieuczciwość. To jest kolejna podstawowa cecha wszystkich graczy w trójkącie. Jedynie poprzez poznanie prawdy, jesteśmy w stanie zacząć wygłaszać nasze opinie z miejsca osobistej uczciwości. W tym przypadku wyjście z trójkąta staje się możliwe.

Utracona Bliskość

Wielu ludzi skrycie boi się bliskości mimo, iż pragnie poczucia łączności z innymi. Pozwolenie komuś na poznanie nas naprawdę może być przerażające. Bliskość wymaga wrażliwości oraz uczciwości. Wiara w głębi serca, że jesteśmy niekochani, wybrakowani czy „gorsi od”, utrudnia ujawanianie naszej osobowości. Pragniemy bezwarunkowej akceptacji, jednakże w sytuacji kiedy nie akceptujemy samych siebie niemożliwe jest uwierzenie, że ktoś inny mógłby nas zaakceptować. Odczuwanie potrzeby ukrycia naszej bezużyteczności sprawia, że oddalenie się od innychstaje się nieuniknione. Tak długo jak skrywamy nasze plany i odrzucamy prawdę, bliskość staje się niemożliwa. Rola ofiary wywołuje wyobcowanie nie tylko w relacjach z innymi ale również z samym sobą.

Wyjście z Trójkąta

W celu wyjścia z trójkąta musimy najpierw zdecydować się na wzięcie odpowiedzialności za nas samych. Zaczynamy wtedy pozwalać sobie na przyznanie i wyrażenie naszych prawdziwych uczuć, nawet kiedy jest to niewygodne. W miarę jak odkrywamy nasze kluczowe poglądy oraz pozycje startowe, stajemy się bardziej zdolni do rozpoznawania sytuacji kiedy ktoś usiłuje wywołać u nas niepożądane zachowanie jak również umiemy odmówić uczestnictwa w takiej sytuacji. Nauczenie się jak posiadać poczucie winy i na nie nie reagować, stanowi ogromną część opierania się grze Ofiary. Poczucie winy nie musi koniecznie oznaczać, że zachowujemy się nieetycznie. Jest to wyuczona reakcja. Czasami oznacza, że złamaliśmy dysfunkcyjną zasadę rodzinną. Niezdrowe poglądy o nas samych i o świecie, zakorzenione w dzieciństwie, stają się surowymi zasadami, które muszą być łamane. Zasady rodzinne typu: nie mówimy o tym, nie dzielimy się uczuciami bądź zajmowanie się tylko sobą jest samolubne, muszą zostać obalone jeśli mamy się rozwijać. Możemy spodziewać się, a nawet cieszyć się z poczucia winy, w sytuacji kiedy przeciwstawiamy się tym głęboko zakorzenionym zasadom rodzinnym.

Bycie uczciwym w stosunku do samego siebie i innych osób stanowi podstawowy sposób wyjścia z trójkąta. Ujawnianie naszej prawdy to kluczowa droga do wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny. Musimy być wtedy chętni do podjęcia potrzebnych kroków do stawienia czoła temu co ujawnia owa prawda. Aby Wybawca stał się uczciwy musi przykładowo przyznać się do zaangażowania w utrzymywanie zależności innych osób. Oznacza to przyznanie, że bycie wybawcą wypełnia potrzebę przyznania własnej wartości. W ten sposób Wybawca uczy się rozpoznawać i zwracać uwagę na swoje własne potrzeby.

Stanie się szczerym aż do bólu z samym sobą może być zagrożeniem dla kogoś kto utknął w świadomości Prześladowcy. Dla niego, taki czyn to jak obwinianie samego siebie, co jedynie zwiększa wewnętrzne uczucie potępienia. Prześladowca potrzebuje sytuacji lub osoby, którą można obwiniać i dzięki temu sam może wywołać uczucie złości. Złość napełnia go energią poprzez działanie na wzór paliwa w psychice, które go nakręca. Może to być jedyny sposób na poradzenie sobie z przewlekłą depresją. Prześladowca potrzebuje napadu wściekłości podobnie jak niektórzy potrzebują łyka kofeiny. Dzięki temu z chęcią zaczynają swój dzień.

Podobnie jak w przypadku innych ról, poleganie na sobie stanowi dla Prześladowcy jedyny sposób wyjścia z sieci ofiary. Musi nastąpić pewien przełom aby przejąć swą rolę. Niestety, z powodu jego ogromnej niechęci do podjęcia tego kroku, może się on pojawić w formie kryzysu.

Jak na ironię, dla każdej z ról wyjście z trójkąta wiedzie przez pozycję prześladowcy. Spowodowane jest to faktem, że w momencie kiedy decydujemy się z niego wyjść, często jesteśmy postrzegani przez tych którzy w nim pozostali jako prześladowcy. Kiedy już zdecydujemy się wziąć odpowiedzialność za nas samych i wyznać naszą prawdę, ci którzy wciąż pozostają w trójkącie prawdopodobnie oskarżą nas o prześladowanie ich. Ofiara może powiedzieć „Jak śmiesz odmawiać mi pomocy”. „Jakim cudem nie potrzebujesz mojej pomocy?” może stwierdzić z wściekłością główny wybawca w moencie kiedy ofiara decyduje się być odpowiedzialna. Innymi słowy, w celu ucieczki przed wściekłością ofiary musimy być postrzegani jako „ci źli”. Nie gwarantuje to ucieczki, ale musimy chętnie odczuwać dyskomfort bycia postrzeganymi w ten sposób.

Kiedy jesteśmy gotowi być odpowiedzialnymi, zaczynamy od poukładania naszych szczerych motywów oraz uczuć odnoszących się do naszej obecnej sytuacji. Zaczynamy z chęcią doświadczać niekomfortowych doznań oraz pozwalać innym czuć podobnie bez wybawiania ich. Jeśli twoi bliscy lub współpracownik są również chętni do uczestnictwa w tym procesie samorealizacji, zdrowsze interakcje mogą być doskonalone razem, tym samym zmniejszając uczucie winy oraz wstydu. Jednakże, jeśli my jesteśmy gotowi na wyjście a inni nie, wtedy możliwe, że będziemy musieli wyznaczyć niepodważalne granice lub nawet odejść. Ponownie, naraża nas to na ryzyko bycia uważanymi za prześladowców.

Ponieważ pozycja startowa Ofiary stanowi określenie problemu w jej rodzinie, naturalne dla niej jest szukanie profesjonalnej pomocy u innych osób. Jednakże często nieświadomie szuka ona innego Wybawcy, których jest pod dostatkiem wśród pomocnych profesjonalistów. Ci, którzy za podstawową rolę przyjmują rolę Ofiary muszą zmierzyć się z wrodzonym poglądem, że sami sobie nie poradzą. Jeśli mają uciec z trójkąta, muszą zacząć sami dbać o siebie, zamiast szukać pomocy u innych. Zamiast postrzegania siebie jako bezsilną osobę, muszą przyznać, że posiadają zdolności do rozwiązywania problemów oraz cechy przywódcze.

Reasumując wnioski, musimy najpierw stać się świadomi sposobu, w który odgrywamy Trójkąt Dramatu. Zdanie sobie sprawy z naszej pozycji startowej stanowi pierwszy krok do wyzbycia się destrukcyjnych wzorów zachowań. W miarę jak uwalniamy się dzięki braniu odpowiedzialności za własne czyny oraz mówieniu prawdy, zmieniamy własne życie. Innymi słowy, realizujemy swoje Wyższe Ja i tym samym realizujemy plan możliwości, który leży w każdym z nas.

* Tłumaczenie dla www.analizatransakcyjna.pl za zgodą L. Forrest, www.lynneforrest.com , wrzesień 2007 (M. Groń)

Podziel się tekstem z innymi