Archiwum kategorii: Physis

Medytacja nad Dorosłym i jego zepsuciem, Claude Steiner (2001)

Długo zastanawiałem się nad związkiem łączącym analizę transakcyjną, teorię i praktykę opartą zasadniczo na wzajemnej ludzkiej interakcji, oraz medytację, której podstawą jest samotne, indywidualne doświadczenie. Na początku roku 2000, po bardzo trudnym roku 1999, miałem okazję uczestniczyć w dziesięciodniowym kursie medytacji, który pozwolił mi wiele zrozumieć i mogę szczerze powiedzieć, że dogłębnie zmienił mnie i moje życie. Zdarzyło się wówczas wiele rzeczy, o których nie będę tu opowiadać, ale uzyskałem tam też wgląd w jedną szczególną sprawę, którą rozwinę tutaj w esej dotyczący stanu ego Ja-Dorosły oraz, z powodu braku lepszego określenia, jego zepsucia.

Jedną z zagadek medytacji było dla mnie zawsze to, że jej zwolennicy dążą do stanu, który nazywają wyzbyciem się ego. Nie chcę kłócić się z fundamentalną koncepcją, czy kapryśnie zmieniać uznaną tradycję medytacji. Odkryłem jednak jedną ważną rzecz: medytacja zamiast powodować stan wyzbycia się ego zdaje się powodować coś, co mógłbym określić jako pełnię ego. Metoda medytacji, którą praktykuję to Vipassana. Vipassana znaczy “widzenie rzeczy takimi, jakie są” i, w rzeczy samej, tego doświadczałem w miarę jak czyniłem postępy w mojej praktyce medytacyjnej. Osiągnąłem stan percepcyjnej klarowności nie tylko w odniesieniu do siebie, ale także do świata, w którym żyłem. Byłem w stanie widzieć rzeczy takimi, jakimi były poprzez odrzucanie tego, co w Vipassanie jest zwane przywiązaniami, awersjami i ignorancją. W świetle analizy transakcyjnej pojęcia przywiązań i niechęci są efektem skażenia stanu Ja-Dorosły przez reakcje emocjonalne Dziecka. Przywiązania są pozytywnymi reakcjami emocjonalnymi wpływającymi na Dorosłego, natomiast awersje są negatywnymi reakcjami emocjonalnymi wpływającymi na Dorosłego. Ignorancję z kolei interpretuję jako Rodzicielskie uprzedzenia (Krytyczne lub Wychowawcze) wpływające na Dorosłego. Dorosły, w swojej czystej postaci, posiada wyraźne granice i jest nieskażony przez Dziecko, czy też Rodzica. Emocjonalnie jest on zasadniczo neutralny. Na spotkaniu seminaryjnym, kiedy padło pytanie „Czy Dorosły ma emocje?” opinia Berne’a brzmiała, że nie, jeśli potocznie rozmieć słowo „emocje”. Uwzględnił on coś, co opisał jako bardzo subtelne, przyjemne uczucie, które towarzyszy rozwiązaniu skomplikowanego równania matematycznego, które porównał do rozproszonego, błękitnego światła. Opisuje to dokładnie moje przeżycia, które towarzyszyły mi pod koniec mojej dziesięciodniowej medytacji, które opisałem jako pełnię ego. Czysty dorosły wypełniający moją świadomość. Przyjemne, lecz wolne od silnych emocji i szkodliwych myśli, przeszkadzających mi w postrzeganiu rzeczy „takimi jakie są”. Dopiero po tym, jak przedyskutowałem to doświadczenie z dwoma ekspertami mediatorami na konferencji w Halifaksie, Paulem Andersonem i Carterem XXXXXX, zdałem sobie sprawę, że tradycyjne wyzbycie się ego odnosiło się do tradycji medytacji, w której osoba odrzuca swoje materialne przywiązania i jest ono tym samym, czego ja doświadczyłem jako pełnię ego. Prosto to ujmując, w języku AT, powiedziałbym, że jest to czysty Dorosły, w pełni rozbudzony. Możliwość widzenia rzeczy takimi, jakie są, bez żadnych emocjonalnych przywiązań i niechęci, naszego Dziecka oraz bez uprzedzeń naszego Rodzica (czy są dla mnie/Ciebie OK, czy też nie) daje nam siłę do podejmowania decyzji na podstawie obrazu najbliższego rzeczywistości jaki tylko możemy uzyskać, mając obecne doświadczenie. Oczywiście różni ludzie będą widzieć różne rzeczy i wszystkie doświadczenia naszego całego życia, wszystko, czego się nauczyliśmy i to, jak długo i jak dobrze żyliśmy, informuje naszego Dorosłego odnośnie rzeczy i tego, jakimi są naprawdę. Na podstawie tych informacji nasz Dorosły może być tak naiwny jak trzylatek, lub tak mądry jak kolejnego wcielenie hinduskiego boga, jednak ciągle będzie to najlepsza podstawa do podjęcia decyzji, kiedy przyjdzie na to czas. We wczesnym okresie naszego życia podejmujemy decyzje na podstawie tego, jak postrzegamy świat, i jeżeli zmieniamy je po latach, robimy to również bazując na naszym oglądzie świata, w późniejszym, miejmy nadzieję bardziej oświeconym, stanie. Moje doświadczenie z czystym Dorosłym jest takie, że jest on najbardziej przenikliwy w trakcie długiej serii zdyscyplinowanych medytacji, lecz kiedy raz zostanie już rozbudzony, łatwiej jest ponownie go zaangażować w sytuacjach wymagających pełni ego. Po dziesięciodniowym kursie uzyskałem spokojny pogląd na świat, byłem też chętny, by stawić czoła życiu wraz ze wszystkimi jego problemami oraz uzbrojony w narzędzie zrozumienia, oczyszczony stan ego, który umożliwił radykalny krok naprzód mi i moim bliskim. Aby nie sprawiać wrażenia, że stan pełni ego był dla mnie łatwy do osiągnięcia, powiem, że tylko codzienny reżim wstawania o 4:30 i następujących potem codziennych ośmiogodzinnych sesji przerywanych półtoragodzinną rozprawą nauczyciela mógł oderwać mnie od przywiązań, awersji i ignorancji przysłaniających pole widzenia mojego Dorosłego. Spędzałem godziny pomiędzy medytacjami przemierzając tam i z powrotem małą, okrągłą ścieżkę w California Sierra jak zwierzę zamknięte w klatce. Cicho, odwracając spojrzenie, myśląc jedynie o tym jak uciec od czegoś, co wydawało się czasem spędzanym w więzieniu. Spędzałem bezsenne noce gorączkowo przyglądając się każdemu aspektowi mojego życia z każdej możliwej perspektywy. Kiedy w końcu przyszedł spokój umysłu, pozostał niezauważony i rozpoznałem go dopiero, gdy powróciłem do realnego świata i doświadczyłem jego efektów w moim codziennym życiu. Obawiam się, że po tym krótkim eseju będę postrzegany przez ludzi praktykujących medytację, jako filister zrywający jedną dojrzałą brzoskwinię z pięknego, ogromnego, starego drzewa i popisujący się nią jakby reprezentowała pełnię duchowego doświadczenia. Jestem od tego jak najdalszy, postrzegam to jedynie jako pierwszy mały krok w budowaniu mostu poznawczego między dyscypliną, której się poświęciłem, analizą transakcyjną, i drugą, równie poważną dyscypliną, medytacją.

* Tłumaczenie dla www.analizatransakcyjna.pl za zgodą C. Steinera, sierpień 2007 (P. Pajer)

Physis w Analizie Transakcyjnej, Petruska Clarkson (1992)

Starożytni Grecy sformułowali pojęcie physis jako powszechną, twórczą „siłę natury, która stale dąży do wzrostu rzeczy i do czynienia wzrastających rzeczy coraz doskonalszymi” (Berne, 1968, s. 89). Artykuł ten omawia wyjątkowy i niedoceniany wkład Berne’a w nasze zrozumienie powyższego pojęcia, jak również jego dalszy rozwój w analizie transakcyjnej według Clarkson. Physis jest również skontrastowana z dwoma pozostałymi głównymi popędami kierującymi ludzkim życiem – erosem i tanatosem. Rozważone tu są również jej implikacje dla psychoterapii analizy transakcyjnej.  

W tym artykule przeanalizuję definicje i użycia pojęcia physis (siły rozwoju) w analizie transakcyjnej od Berne’a do Clarkson – jedynych analityków transakcyjnych, którzy zajmowali się teoretycznie tym popędem. Rozróżniane są dwa główne przedsokratyczne znaczenia tego pojęcia: zmiana jako taka oraz zmiana jako środek leczniczy i twórcza ewolucja (Berne używał physis jedynie w tym drugim sensie). Porównanie teoretyczne – kontrastujące physis z erosem i tanatosem jako głównymi popędami w ludzim działaniu – jest przedstawiane równocześnie z zastosowaniami tej koncepcji w psychoterapii analizy transakcyjnej.
W swojej pierwszej pracy, Przewodnik laika po psychiatrii i psychoanalizie (A Layman’s Guide to Psychiatry and Psychoanalisys), Berne (1968) odniósł się do physis (czasami pisanej jako „phusis”) następująco: Siła rozwoju, albo physis, której oznaki są widoczne zarówno w jednostce jak i w społeczeństwie, jeśli umożliwi się jej odpowiedni rozwój w dzieciństwie, współdziała z Superego tak, że jednostka odczuwa potrzebę, aby się rozwijać i zachowywać się „lepiej” – czyli, zgodnie z zasadami dorosłej fazy rozwoju seksualnego, która bierze pod uwagę szczęście drugiej osoby. Zarówno Superego, jak i physis, jeśli są normalne, przeciwstawiają się prymitywnemu i brutalnemu wyrażaniu pragnień Id. Ich rola zaczyna się od powstrzymania dziecka przed ubrudzeniem pieluszki a kończy na ideałach propagowanych przez Narody Zjednoczone. (s. 129) Berne (1963, 1972) pisał również o physis w Strukturze i dynamice organizacji i grup (The Structure and Dynamice of Organizations and Groups) oraz w Dzień dobry i co dalej? (What Do You Say After You Say Hello?) Tym samym physis była jednym z najtrwalszych pojęć towarzyszących teoretycznym i praktycznym badaniom Berne’a w analizie transakcyjnej. W Umyśle w działaniu (The Mind in Action), opublikowanym w 1947, Berne po raz pierwszy zdefiniował physis na liście pojęć jako jednostkę, w sposób podobny do instynktu śmierci. We wznowionym nakładzie tej książki, wydanej pod nowym tytułem Przewodnik laika po psychiatrii i psychoanalizie (A Layman’s Guide to Psychiatry and Psychoanalisys, 1968), physis również pojawia się na liście pojęć, tym razem zdefiniowana podobnie jak stan ja-Dziecko. Dodatkowo, rozdział mówiący o analizie transakcyjnej napisany przez Johna M. Dusaya również zawiera koncepcję physis. W swojej przedmowie do wydania z roku 1968 Berne napisał, że „przeprowadzona została szczegółowa weryfikacja” oryginalnego tekstu; tym samym możemy dojść do wniosku, że to, iż postanowił zachować odwołania do physis w późniejszych wydaniach książki, świadczy o jego przywiązaniu do tej koncepcji. Jak zobaczymy później, nerwica może mieć wiele zalet. Jeśli komuś jest pod wieloma względami dobrze z jego nerwicą, co sprawia, że „chce” wyzdrowieć? Jaka lecznicza siła natury sprawia, że chore ciała i umysły dążą do wyzdrowienia i do tego, by znów móc się rozwijać? Co sprawia, że embrion się rozwija? Dlaczego po prostu nie pozostaje embrionem? Rozwój to ciężka praca pochłaniająca mnóstwo energii. Co sprawiło, że niektóre meduzy wyewoluowały w człowieka? Dlaczego po prostu nie zostały meduzami na zawsze? Ewoluowanie to także ciężka praca. Berne (1968) zaakceptował dwa główne freudowskie (oraz federniańskie, 1952/1977) popędy: destrudo albo mortido (energia instynktu śmierci) oraz libido (energia instynktu seksualnego). Chociaż nigdy nie lekceważył destrukcyjnego potencjału istot ludzkich jako jednostek oraz narodów, Berne obstawał przy swojej wierze w ludzkie wewnętrzne dążenie do zdrowia i rozwoju. Użył pojęcia physis, aby przedstawić swoją wiarę w to, że uzdrowienie i zmiana są możliwe, wyrażone później w jego przekonaniu o możliwości samouzdrowienia (Berne, 1972). Berne (1972) wyróżnił cztery potężne siły oddziałujące na życie każdego człowieka. Są cztery straszne siły rządzące ludzkim losem: demoniczne rodzicielskie programowanie, któremu pomaga wewnętrzny głos przez starożytnych zwany Demon; konstruktywne rodzicielskie programowanie, któremu z pomocą przychodzi siła życiowa, dawno temu nazwana Phusis; siły zewnętrzne, wciąż zwane fatum, oraz indywidualne aspiracje, dla których starożytni nie mieli ludzkiej nazwy, jako że dla nich były one głównie przywilejem bogów i królów. Wynikiem działania tych czterech sił są cztery rodzaje trybu życia, które mogą być ze sobą przemieszane i prowadzić do takiego lub innego zakończenia: zgodnego ze skryptem, zgodnego z antyskryptem, wymuszonego i niezależnego. (s. 56) W ten sposób, w przeciwieństwie to niektórych sformułowań tej koncepcji, poza deterministycznymi siłami ograniczającymi (Daemon i Fatum), Berne uznawał również siły rozwoju i ewolucji – napędzane przez siłę życiową physis oraz niezależne aspiracje jednostki.

Definicje

Physis po grecku znaczy „rosnąć” lub „być” – „takim, jakimi rzeczy są naprawdę” (Edwards, 1967, p. 100). Dla Arystotelesa physis znaczyło tą nieuchronną rzecz, z powodu której rosnące rzeczy zaczynają rosnąć… Źródło, z którego pochodzi podstawowe wyobrażenie o każdym naturalnym obiekcie jako takim.” (s. 219-221). Koncepcja ta, rozwinięta przed Sokratesem przez Heraklita, pierwotnie oznaczała „zmianę lub wzrost pochodzący od wewnętrznego ducha osoby” (Guerriere, 1980, s. 100).   Heraklit utrzymywał, że natura życia oraz egzystencji podlega ciągłym zmianom: „wszystkie rzeczy, oraz wszechświat jako całość, podlegają bezustannym, nieprzerwanym zmianom; nic nie istnieje, jedynie zmiana jest realna, wszystko jest ciągłym przemijaniem.” ( cyt. za Runes, 1962, s. 124). Physis jest ciągle trwającym procesem zmian. Zmiany te są spontaniczne, lub czasami mają swój początek we wnętrzu samej zmienianej rzeczy. Niezbędna jest również skłonność i potencjał do zmiany w tym, co się zmienia. Stoicy postrzegali całość istnienia jako część ciągłego strumienia, którego naturą jest zmiana: rodzimy się z niego i wkraczamy w niego ponownie w momencie śmierci. Zmiana jako physis pochodzi samoistnie z wnętrza jako część większego i powszechnego ognia życia (metafora ta, wraz ze związanym z nią „płomieniem”, są najbardziej trafnymi nawiązaniami do physis). Zmiana musi się pojawiać, ponieważ samo życie jest zmianą. Physis jest tą wszechpotężną siłą, zarówno fizycznego wzrostu i starzenia się, jak i umysłowej/emocjonalnej zmiany, którą charakteryzuje się jako to, co daje nam życie (nasza dusza). Dla Heraklita, physis nie posiada telos (koncepcja ta nie jest w żaden sposób normatywna): jest to po prostu zmiana jako strumień zdarzeń, lub stan istnienia. Natura pojawiającej się zmiany określona jest przez warunki zewnętrzne oraz przez nas samych. Stoicy identyfikowali physis z bogami oraz z pierwiastkiem aktywnym, podczas gdy epikurejczycy widzieli ją jako złożoną z atomów oraz próżni (Edwards, 1967). Presokratycy, włącznie z Zenonem (Guerriere, 1980), wyobrażali sobie physis jako uzdrawiający czynnik w chorobie, jak również jako energetyczny motyw ewolucji oraz kreatywności w indywidualnej oraz zbiorowej psychice. Dla presokretyków physis była rozumiana jako koncepcja bardziej biologiczna niż psychiczna, ponieważ reprezentowała impuls ewolucyjny dziedziczony w każdej komórce. Była również postrzegana jako siła bardziej duchowa, ponieważ kreatywna ewolucja leży w naturze każdego człowieka i całej planety.

Physis i ewolucja

Tym samym istnieją dwie starożytne definicje physis – zmiana jako taka bez konkretnego źródła ani celu, oraz zmiana jako uzdrowienie, wzrost oraz twórcza ewolucja. Berne używał jej w tym drugim sensie do reprezentującym główną motywującą uzdrawiającą siłę, osobistą aspirację oraz zbiorową ewolucję. Sformułował on (1968) swój pogląd na physis następująco: „Rozwojowa siła natury, która sprawia, że organizmy ewoluują w wyższe formy, embriony rozwijają się w formy dorosłe, chorzy ludzie zdrowieją, a zdrowi dążą do osiągnięcia swych ideałów.” (ideałów. 369-370). Ten pogląd na physis używany przez Berne’a (który przypisywał go Zenonowi), został zaczerpnięty z Murraya (1955): „Jednak w pozostałej części świata możemy dostrzec napędzający Cel. Jest to Physis, słowo, które Rzymianie niefortunnie przetłumaczyli jako ‘Natura’, które jednak oznacza ‘wzrost’, lub ‘sposób, w jaki rzeczy rosną’ – czyli prawie to, co my nazywamy ewolucją” (s. 215). Berne był w istocie zainteresowany, jeśli nie całkowicie zaabsorbowany, destrukcyjnymi aspektami ludzkiej egzystencji, o czym świadczy jego świadomość tanatosa, małego faszysty w każdym z nas, oraz Czterech Jeźdźców Apokalipsy w ludzkim życiu. Jednakże, będąc w zgodzie z ogólnie panującym optymistycznym nastawieniem, utrzymywał, że nawet jeśli nie ma nadziei dla rasy ludzkiej, pojedyncze jednostki zachowują ludzką zdolność to zmiany i ewolucji (Berne, 1969). Jest jednak coś ponad tym wszystkim – jakaś siła, która zmusza ludzi do rozwoju, postępu, doskonalenia się. Możemy uważać ją za czwartą siłę osobowości obok Id, Ego oraz Superego. Psychiatrzy i psychologowie wiedzą niewiele na temat tego czwartego elementu. Ludzie religijni mogą nazywać ją duszą. Naukowcy obecnie nie znają odpowiedzi… Pomaga jednak założenie, że istnieje pewien system napięć, który nieustannie popycha żyjące istoty w kierunku „postępu”. Możemy założyć istnienie takiego systemu w celu wyjaśnienia, dlaczego ludzie dorastają, dlaczego rasa ludzka dąży do stawania się „lepszą” i dlaczego zwierzęta poprzez ewolucję stopniowo stają się coraz śmielsze i odważniejsze, oraz dlaczego twórcze zamiłowanie do piękna pojawia się w psychice w miarę jak system energetyczny staje się coraz bardziej skomplikowany, od meduzy, przez żaby i małpy aż do człowieka. Możemy zapomnieć o pytaniu czyjej „korzyści” to służy i ciągle zakładać, że istnieje w nas siła, która zmusza nas do ciągłego dążenia „wyżej i dalej”. (s. 88) Jest to dokładnie to samo stanowcze obstawanie przy uzdrawianiu, postępie i ewolucji, które odróżnia analizę transakcyjną od jej psychoanalitycznych kuzynów. To właśnie koncepcja physis oraz aspiracja w formowaniu skryptu i jego transformacji są tym, co wzbudza szacunek i uznanie dla Berne’a. Możne on być postrzegany jako pierwszy człowiek, który połączył psychodynamiczną tradycję oraz perspektywę ludzkich zdolności, które czynią żaby książętami i księżniczkami (Berne, 1966) poprzez ich własne decyzje i pomimo wszystkiego, co spotkało ich w życiu. Jest to główny fakt odróżniający analizę transakcyjną od teorii psychoanalitycznych, który musi zostać zachowany, jeżeli AT nie chce skończyć „zapadnięta w psychodynamiczne ramy” (Cornell, 1988, s. 281) oraz nie sprawiać wrażenia deterministycznej, redukcjonistycznej i zaniedbującej rozwojowe koncepcje podkreślające i chwalące zdolności dziecka (i dorosłego) do biegłości i indywiduacji.

Physis, Mortido i Libido

Berne (1968, s. 91), zauważył, że Freud (1920/1973) wyrażał wątpliwości co do istnienia ogólnej twórczej siły ewolucji (takiej jak physis), nazywając to miłą iluzją. Jakkolwiek, Freud nie był do końca pewien, czy coś takiego jak physis nie towarzyszyło Anake (konieczności) jako siła motywująca w ewolucji: „Ta ocena konieczności życiowych nie musi, nawiasem mówiąc, działać na niekorzyść znaczenia „wewnętrznych tendencji rozwojowych”, jeśli można udowodnić ich istnienie” (Freud, 1916-17/1973, s.400). Freud zdaje się być znacznie bardziej przekonany co do instynktu śmierci, ponieważ przypisał później równe znaczenie erosowi i tanatosowi – metaforycznymi personifikacjami instynktu seksualnego i instynktu śmierci (Rycroft, 1968, s.45-46, 165). Libido i mortido (lub destrudo u Weissa, 1950, s. 33, 111) są wyjaśnione jako powiązane z energią psychiczną. Podkreślając ludzkie dążenia w kierunku seksualności i śmierci, psychoanalitycy niedoceniali podświadome dążenie człowieka do zdrowia, jedności i twórczej ewolucji. Berne, wraz z Jungiem, oraz kilkoma teoretykami psychologii humanistycznej, podzielali szerszą wizję, która brała pod uwagę uzdrawiające i twórcze instynkty mające wpływ zarówno na popęd seksualny jak i popęd śmierci. Berne (1968) uważał, że physis, jako ewolucyjna uzdrawiająca siła wzrostu w naturze była „tylko jednym aspektem wewnętrznie skierowanego libido, lecz może być bardziej podstawową siłą niż samo libido” [kursywa dodana] (s. 370). Pod tym względem autor ten zgadza się z nim i postrzega physis jako ontogenetycznie i filogenetycznie nadrzędny względem innych popędów. Dlatego też Berne (1968) dodał physis do dwóch potężnych, podświadomych sił (energii) w ludzkim życiu – erosa i tanatosa – i widział wszystkie trzy jako tło psychologicznego doświadczenia. Physis nie jest pochodną libido lub mortido, chociaż aspekty każdego z nich mogą pomóc w jej zrozumieniu. Physis jest większa i bardziej bezosobowa, wciąga erosa i tanatosa (oraz ich bardziej indywidualne potrzeby) w swoją twórczą, uzdrawiającą i ewolucyjną pogoń. Physis jest co najmniej równą, a prawdopodobnie znacznie bardziej zasadniczą i fundamentalną, siłą niż pozostałe dwie w indywidualnej i zbiorowej ewolucji.

Physis i aspiracje

W AT znaczenie physis jako powszechnego twórczego dążenia do zdrowia równa się jedynie jej zaniedbaniu w literaturze teoretycznej od czasów Berne’a. Być może Berne użył tej mitycznej idei – porównywalnej w swej sile budzonych skojarzeń z erosem i tanatosem – nieumyślnie (i z pewnością bez powołania się na odpowiednie źródła, ponieważ nie odnosił się do niej żaden inny autor TA, który były możliwy do odnalezienia). W rzeczywistości, koncepcja physis mógł być jednoczącym symbolem dla psychologii trzech sił (Masłow, 1963, s. iii), której częścią jest analiza transakcyjna. Jakkolwiek, jeśli physis zalicza się do tej samej kategorii co pozostałe dwie siły, może być bardziej dokładnie określona jako pierwsza siła, pochodząca z podstaw ludzkiej motywacji. Dla presokratyków physis była samą naturą, wyobrażali ją sobie jako pochodzącą z najgłębszych biologicznych korzeni ludzkiej egzystencji i dążącą do swego większego spełnienia. Berne (1972) uważał, że autonomiczne aspiracje istoty ludzkiej rodzą się w głębi Somatycznego Dziecka (najstarszego, najbardziej archaicznego lub nierozróżnialnego stanu Ja) i przekraczają ograniczającą presję skryptu, kształtowaną przez matrycę miłości (uczucia) i śmierci (zniszczenia) w naszych najwcześniejszych związkach. Nie zaskakuje fakt, że AT była opisywana jako kładąca zbytni nacisk na deterministyczne siły w tworzeniu skryptu (Cornell, 1988) ponieważ nauczyciele i praktycy AT ignorowali lub nie zauważali tego najbardziej istotnego pojęcia. Zaskakujące jest to, że idea physis jest tak obecna w humanistycznym aspekcie praktyki AT, który opiewa potencjał rozwoju i autonomii, a jednocześnie tak niewidoczna w literaturze po Bernie, nawet pomimo tego, że umieścił on ją w głównym schemacie w kanonie AT. Jak zauważyła Clarkson (1992) skonkretyzował on swoją koncepcję roli aspiracji w schemacie matrycy skryptu w Dzień dobry i co dalej? Schemat matrycy skryptu (ryc. 1) pokazujący strzałkę aspiracji był, przynajmniej w świadomości autora, omijany (usuwany?) w standaryzowanym międzynarodowym wprowadzeniu do Analizy Transakcyjnej (zwanym również 101) i nie jest zaliczany do podstaw nauczania ani też nigdzie dotąd się do niego nie odwoływano. Zawiera on jednak, w schematycznej formie, dokładne symboliczne zestawienie predeterminujących sił reprezentowanych przez przywiązanie (rodzicielską miłość) i rozpacz (rodzicielskie i egzystencjalne ograniczenie), zbalansowane poprzez główną, głębszą (i wyższą) siłę zmiany i indywidualnej transformacji jako naturalny proces ludzkiej aspiracji (Clarkson, 1992, s. 11-12). Schemat skryptu Berne’a, który zawiera strzałkę aspiracji, reprezentuje jeden z najpotężniejszych obrazów w literaturze AT mówiący o potencjale istot ludzkich do wyzwolenia się z deterministycznych ograniczeń ich skryptów. Zaniedbanie tego schematu może prowadzić psychoterapeutów i ich klientów do przeceniania siły ciężkości skryptu kosztem koncepcji transcendencji. Mieści się w niej dusza analizy transakcyjnej jako humanistycznego, egzystencjalnego podejścia do psychoterapii, którego podstawą jest psychodynamiczna znajomość erosa oraz destrudo jak również świadomość physis. (Clarkson, 1988a, s. 12) Aspiracja może być najsilniejszym wyznacznikiem osobistej, społecznej i globalnej zmiany. Berne (1972) przedstawił indywidualną aspirację jako strzałkę mającą swój początek w stanie ja-Dziecko, przechodzącej przez Dorosłego i Rodzica i wychodzącą wysoko ponad matrycą skryptu, z grotem skierowanym ku górze. Obiektem analizy skryptu jest uwolnienie Jeder i Zoe, aby mogli otworzyć ogród swoich aspiracji na świat. Dzieje się to poprzez przedarcie się przez zgiełk w ich głowach do momentu, gdzie Dziecko może powiedzieć: „Ale to jest to co ja chcę zrobić, i chcę to zrobić po swojemu.” (s. 131)

Konsekwencje dla psychoterapii Analizy Transakcyjnej

Jedną z kluczowych konsekwencji ponownego odkrycia i przywrócenia physis jako głównego pojęcia w analizie transakcyjnej jest to, że zapewnia ona uwzględniającą popędy podstawę dla Berniańskich przekonań i praktyki AT. Przyjęcie takiej uogólnionej, twórczej siły – ewolucyjnej z natury i przez to zasadniczo rozwojowej – stanowi duży krok w kierunku poradzenia sobie z krytyką teorii skryptu wystosowaną przez Cornella (1988): „Analiza skryptu, taka jaka wyewoluowała przez lata, jest zbyt psychoanalityczna w swoim nastawieniu i zbyt redukcjonistyczna w tym, co przekazuje ludziom na temat ludzkiego rozwoju” (s. 281). Jeśli physis jako popęd ku kreatywności (poddawanej próbie przy czasem niesprzyjających warunkach), ewolucji i rozwojowi została przywrócona jako główna część pojęciowej matrycy, która jest wzorem dla analizy transakcyjnej, wtedy możliwość elastyczności, odporności i nadzwyczajnej kreatywności spotykanej w psychoterapii może być tłumaczona zarówno teoretycznie jak i filozoficznie. W 1988 Cornell powiedział: Analiza transakcyjna musi albo znacznie podważyć i poszerzyć obecne sformułowanie skryptu, albo wprowadzić drugi, równoległy termin – służący do opisania zdrowych, funkcjonalnych aspektów „nadawania znaczenia” w trwającej psychologicznej konstrukcji rzeczywistości. (s. 281) W tym samym roku Clarkson (1988a) ponownie wprowadziła koncepcję physis w literaturze analizy transakcyjnej i połączył uogólnioną twórczą siłę physis zilustrowaną w kategoriach skryptu z koncepcją aspiracji Berne’a. Ostatnio znaleziono następujący cytat pochodzący z książki na temat życia i pracy Bergsona (o której wiemy, że była czytana przez Berne’a): Sterujące bodźce przyjemności i aspiracji [kursywa dodana] naszej śmiertelnej natury nie są sprzeczne z żadną nauką, ani najbardziej abstrakcyjną, ani najbardziej ścisłą. Intelekt i intuicja nie są sobie przeciwstawne, z wyjątkiem sytuacji, gdy jedno z nich nie chce przyjąć precyzji poprzez kontakt z faktami, które zostały naukowo zakwestionowane, lub gdy drugie, zamiast trzymać się granic wyznaczonych przez naukę, tworzy dla siebie, mniej lub bardziej nieświadomie, metafizykę fałszywie udającą, że ma naukowe podstawy. (Bergson, 1914, s. 241) Clarkson (1988a) początkowo pokazywała jak schematyczne przedstawienie strzałki aspiracji w schemacie skryptu Berne’a (1972) obrazowo odpowiada filozoficznej koncepcji physis. Zastosowała ona ją do teorii kryzysu, odnosząc się do sposobu, w jaki kryzysy mogą inicjować zwiększone możliwości rozpoznania i pojawienia się physis – pojedyncze jednostki i całe narody reagujące niezgodnie ze skryptem, ze zwiększoną kreatywnością, siłą charakteru, darem dokonywania przypadkowych odkryć, i spontanicznością na kaprysy losu. W takich czasach ludzie zdają się mieć więcej okazji do uwolnienia się od swoich skryptów, ponieważ zwyczajowe, związane skryptem wzorce są zakłócone a równowaga psychiczna jest zdestabilizowana. W ten sposób otwierają się możliwości masowej reorganizacji wzdłuż linii, które są rozwojowo zdrowsze i twórczo bardziej produktywne. Jak twierdzi Bergson (1914), „Dla każdego człowieka istnieje jedno otwarte, niewyczerpane źródło przyjemności, kreowanie siebie przez siebie samego, wzbogacanie swojej osobowości poprzez nowe elementy nie pochodzące z zewnątrz, ale czerpane i wyciągnięte z jego własnej głębi” (s. 241). Wystarczy jedno spojrzenie na skierowana ku górze strzałkę aspiracji Berne’a i filozoficzna oraz pozowana analogia między podstawami poglądów Bergsona na ludzką naturę a analizą transakcyjną staje się oczywista – na ludzi głęboki wpływ mają siły zewnętrzne, jednak w ostatecznym rozrachunku każdy jest odpowiedzialny za kreację samego lub samej siebie. Następnie Clarkson (1988b) przedstawiła pojęcie metanoia, które może być rozumiane jako nielinearna, ewolucyjna zmiana. Zmiana postrzegana jest przeważnie w dwóch formach – jako rezultat fizycznego uzdrowienia lub ewolucji oraz jako rezultat zmiany drugorzędnej, lub metanoi (nawrócenia). To sformułowanie tego pojęcia przyznaje, że rozwój ewolucyjny (ścieżka physis) nie jest zawsze liniowy, narastający, dający się łatwo przewidzieć i progresywny, lecz czasami postępuje poprzez nieciągłe skoki lub zmiany kierunku, które mogą być nieprzewidywalne, destrukcyjne i kreatywne (Corballis, 1991). Ta możliwość kreatywnej i ewolucyjnej zmiany jest charakterystyczna dla podejścia analizy transakcyjnej do psychoterapii, organizacji oraz życia. Świadomość o możliwości zmiany (która była doskonalona poprzez osobiste i zbiorowe doświadczenia ucisku, ubóstwa i niesprawiedliwości) mieści się w nazwie metanoia, która oznacza zmieniać się, zawracać lub transformować. Metanoia pochodzi od greckiego czasownika metanoeo, który oznacza również „zmienić zdanie po namyśle” (Liddell, 1963, s. 439). Gdzie indziej metanoia jest zdefiniowana jako „zmiana wewnętrznego człowieka” oraz „całkowity zwrot” (Burchfield, 1976, s.911). Keen (1985), jako psychoterapeuta egzystencjalny, widzi metanoię jako przeciwieństwo „paranoi”, bliską do skruchy, „ponowne przyznanie się do cienia i odwrócenie się od persony w kierunku własnego ja” (Clarkson, 1989, s.224). Zmiana, do której odnosi się metanoia, jest, z powodów praktycznych, stale zmieniającą się formą istnienia, bez względu na to, czy chodzi tu o duchową czy psychologiczną transformację: „Czasami bardziej aktywne i owocne, ustanowienie nowego, potężnego ruchu skierowanego do wewnątrz, w celu osiągnięcia nowego sposobu życia” (Burchfield, 1976, s. 911). W 1989 Clarkson zanalizowała koncepcję Kahlera (1975) oraz Kahlera i Capersa (1974), pokazując jak popędy antyskrypt („pośpiesz się”, „staraj się”, „bądź silny”, „spraw mi przyjemność”, „bądź idealny”) muszą zostać odróżnione od ludzkich dążeń do bycia szybkim, energicznie nowatorskim, silnym i wytrzymałym oraz wybitnym. Popędy antyskrypt pozostają ciągle pod wpływem skryptu (a przez to erosa i tanatosa), podczas gdy w powiązane z nimi, wolne od wpływów skryptu, dążenia pozostają pod wpływem physis. Jako studenci historii, ludzkiej natury i statystyki, jesteśmy świadomi wszechogarniającej obecności determinizmu i tego, że ma on wpływ zarówno na jednostki, jak i grupy. Mając oparcie w podobnych obserwacjach uczestniczyliśmy lub byliśmy świadkami tego, jak jednostki, grupy i społeczeństwa dokonują gruntownych i trwałych zmian w kierunkach, które niewielu, lub żaden obserwator nie był w stanie przewidzieć (Clarkson, 1990a). Dlatego, chociaż cenimy głęboki wgląd, analizę i zrozumienie, postrzegamy je jako służące indywidualnej transformacji i zbiorowej ewolucji (Clarkson i Lapworth, 1991). Rozważając ostatnie zmiany na wielką skale w krajach takich jak były Związek Radziecki, Afryka Południowa i Niemcy, także widzimy działającą physis. Pomimo nieuniknionych rozczarowań, regresji i porażek, zawsze obecne jest również „usunięcie ograniczeń i pojawienie się nowych horyzontów, oraz odrodzenie poszukującej, rebelianckiej, nieugiętej siły nadziei, zdrowia i ludzkich aspiracji, którą Berne określił jako physis” (Clarkson, 1990b, s.8). W roku 1990 Clarkson i Gilbert napisali, że AT uznaje ograniczenia dziedziczności – szczególnie związku temperamentu i podstawowych ograniczeń intelektu i psychiki ze zdrowiem psychicznym (Jamek, 1981, s. 24-17) – jednak AT sugeruje również, że dążenie do zdrowia psychicznego może modyfikować, dostosowywać się do, lub pokonywać wiele ograniczeń. W ten sposób jednostki kreują przejawy „wyobrażonego ja” jako wytwór physis (Clarkson i Gilbert, 1991, s. 201-202). W psychoterapii wciąż od nowa odkrywamy, że nasi klienci coraz bardziej zbliżają się do swojej prawdziwej, lub „Pierwszej Natury” (która zawsze zawiera poczucie somatycznej i organicznej jedności), są głębiej połączeni z wewnętrzną uzdrawiającą i urzeczywistniającą siła. W ten sposób, odkrywają physis, pracując nad sobą na najbardziej podstawowym poziomie. Tym samym, tej psychofizjologicznej ewolucji często towarzyszy rosnąca świadomość i zaakceptowanie wartości uniwersalnych – dążenia do łączności z wartościami duchowymi, religijnymi bądź transcendentalnymi… Głębokie ja można określić jako porządkujący składnik physis. (Clarkson, 1992, s.197). Ponowne wprowadzenie pojęcia physis do psychoterapii AT(jak również jej organizacyjne i edukacyjne zastosowania) przynosi też wreszcie nowy wymiar i akcent naszej pracy – zwiększonej świadomości duchowego, transpersonalnego i transcendentnego wymiaru naszych wysiłków.(James [1977] miał wybitny wkład w tej dziedzinie). Tak naprawdę nie m,a znaczenia to, jak nazywamy taką świadomość, liczy się to, że rozwijamy w psychoterapii podejście pozwalające tajemniczości, uzdrawianiu i nieoczekiwanym zdarzeniom rzucać wyzwanie naszym diagnozom, naszym planom leczenia i naszym analizom kontrprzeniesienia. Dla Heraklita na przykład (Guerriere, 1980, s. 96), physis była jednoznaczna z Zeusem, który był jednoznaczny z Bogiem. Takie sformułowanie physis wnosi wkład do definicji Boga jako ciągle ewoluującego procesu. Relacje transpersonale, potencjalne obecne we wszystkich spotkaniach leczniczych w psychoterapii, są charakteryzowane przez ich ponadczasowość i poczucie duchowości. Według myśli Jungowskiej (Guggenbuhl-Craig, 1971) ten aspekt psychoterapii jest przedstawiany jako relacje między podświadomością terapeuty i pacjenta. Berne pokazał swoją świadomość relacji transpersonalnych w psychoterapii AT kiedy cytował: „Je le pensay oraz Dicu le guarit… My ich leczymy, ale to Bóg ich uzdrawia” (Agnew, cytowany u Berne’a, 1966, s. 63). Poprzez zaakceptowanie physis jako reprezentującej pewne transpersonalne, niewyrażalne i pełne łaski aspekty tajemniczego procesu leczenia w psychoterapii, świadomość relacji transpersonalnych może zostaćpzrywrócona w analizie transakcyjnej. Miejmy nadzieję, że w ten sposób technika, teoria i inteligencja będą nieuchronnie stawały się drugorzędne w stosunku do pokory terapeuty, która zapewnia pacjentom odpowiednią atmosferę do odkrywania physis w nich samych.

Wnioski

Pojęcie physis może być tym, czego przedstawiciele tradycji zachodniej, w tym tacy filozofowie jak Bergson (1965), i psychologowie jak Masłow (1963) i Rogers (1980), szukali, aby opisać siłę życiową. Unikalny wkład Berne’a polegał na nazwaniu jej w naszych czasach. Dzisiejsze zadanie polega na ponownym wprowadzeniu tej koncepcji do naszej świadomości procesów psychoterapii. Zadaniem psychoterapeutów i nauczycieli jest pozwolenie ludziom na ponowne doświadczenie tej siły życiowej w sobie w celu umożliwienia procesu leczenia oraz samorealizacji. Aby się zmienić, ludzie potrzebują przede wszystkim dobrego samopoczucia aby być w kontakcie z własną siłą życiową. Zapoczątkowanie tego procesu jest być może głównym i najważniejszym zadaniem terapeuty. Bez doświadczenia physis nie ma energii, wiary ani zdolności nawet do skorzystania z pomocy. Dlatego może być ona zarówno pierwszym jak i ostatnim warunkiem psychoterapii. Mgr dr Petruska Clarkson była dyplomowaną psycholożką kliniczną oraz praktykującą psychoterapeutką z certyfikatem Uczącego i Nadzorującego Analityka Transakcyjnego Klinicznego (TSTA), oraz dyrektorem Szkoleniowego Instytutu Psychoterapii Metanoia w Londynie. Zasiadała w Radzie Zarządzającej ITAA, jest przewodniczącą Instytutu Szkoleniowego Gestalt w Wielkiej Brytanii oraz przewodniczy Brytyjskiemu Instytutowi Psychoterapii Integracyjnej, stowarzyszonemu z Międzynarodowym Towarzystwem Badania Integracji Psychoterapii (SEP). Petruska zdecydowała pożegnać się z życiem w wieku 58 lat dnia 21 maja 2006 w Amsterdamie.

* Tłumaczenie dla www.analizatransakcyjna.pl na podstawie tekstu Physis in Transactional Analysis opublikowanego w Dzienniku Analizy Transakcyjnej, publikacji ITAA wydawanej w USA, 1992 r. (P. Pajer)